oblubieniec

Loading

błądzisz po wydmach zagubionych
plażach przedzierasz się przez
zwaliste kłody i kruche gałązki

szkicuję miłość

Loading

siedzimy pod dębem
którego rozłożysta korona niczym szmaragdowe
niebo nęci nasze pragnienia
cicho płoniemy
zamknięci w swoich dłoniach

całuj po

Loading

pocałuj mnie z wściekłością
wulgarnie od niechcenia
szarpiąc westchnieniem
duszy gorących pocałunków