Spotkaliśmy się rankiem przy uginającym pod pysznościami stole. Stał z innymi wyróżniając się gustowną marynarą w prążki i pomadą na srebropiórach. W bitwie na jajka znowu wygrałam. Niechcący usiedliśmy obok siebie a tradycyjny żur rozgrzał nasze wystudzone serca. Po Urbi et Orbi i mazurku ostatni raz zabrał mnie do pokoju.
___
04.2021.