– Mamo, umówiłam cię do fryzjerki na czwartek po południu.
– Po co, jak byłam w zeszłym roku przed weselem Violi.
– Bo umówiłam cię na randkę.
– Coooo?! Mariolka, coś ty znowu nawywijała?!
Edyta stała oniemiała wpatrując się w córkę.
– Pół roku temu wrócił do Polski wujek Jagny. Jesteście w podobnym wieku. No, i pomyślałyśmy z Jagną i jej mężem, że czemu nie. On sam. Ty sama. Może przypadniecie sobie do gustu?
– Ale ja go nie znam!
– To poznasz.
Mariolka wzruszyła ramionami, jakby spotkanie dwojga obcych ludzi było czymś zwyczajnym, jak wyjście do sklepu.
*
– I jak wyglądam?
– Jakbyś miała zamarznąć na kość.
– To znaczy?
– Mamo, jest początek września. Zapięłaś się pod samą szyję, jakbyś wyjeżdżała na Arktykę, albo nie daj Boże, jakby pan Wojtek miał zobaczyć twój dekold. Wyluzuj. Zamówiłam ci taksówkę, będzie za dwadzieścia minut.
– A jak mu się nie spodobam?
– A jak on się tobie nie spodoba?
Edyta stała w przedpokoju trzymając Mariokę za rękę, dokładnie na odwrót, kiedy jej córka była pierwszy raz u dentysty i strasznie się bała. Edyta też się strasznie bała i próbowała odwlec swoje wyjście. Mariolka uśmiechnęła się do matki i wypchnęła ją za próg zatrzaskując drzwi.
*
– Opowiadaj! Minął tydzień odkąd się spotykacie, a ty milczysz, jak kamień.
– Co mam mówić? Pan Wojtek jest bardzo miły, uroczy, inteligentny. A czas w jego towarzystwie mija niezwykle szybko.
– Spaliście już ze sobą?
– Mariolka! Jak możesz pytać o… O to.
– O co niby?! Masz pięćdziesiąt lat, ja dwadzieścia dziewięć, obie jesteśmy dorosłe i obie uprawiałyśmy seks z mężczyznami. Mamo, nie bądź pruderyjna. Od dwunastu jesteś wdową, ale chyba spałaś z kimś oprócz taty?
Edyta nie wiedziała, jak powiedzieć córce, że Wojtek nie jest w jej typie. Nie chciała martwić Mariolki. Próbowała spotykać się z innymi mężczyznami, gdy była młodsza, ale zawsze przyłapywała się na tym, że porównywała ich do Adama. Adam na pewno pomógłby mi ubrać płaszcz. Adam na pewno zapytałby na jakie wino mam ochotę. Adam na pewno nie kazałby mi samej wybierać sobie kwiatów.
– To bardzo miły, inteligentny mężczyzna, ale postanowiliśmy pozostać w przyjacielskich kontaktach. No, Mariolciu, nie gniewaj się. Wiem, że chcesz dla mnie dobrze. Tak samo, jak ja dla ciebie, córeczko. Masz prawie trzydzieści lat, i chyba najwyższa pora pomyśleć o założeniu rodziny. Fajny jest ten Paweł z naprzeciwka. Sama mówiłaś. Mariolka, coś taka zamyślona?
– Zaproszę go na randkę!
*
– Mamo, nie wychodzisz nigdzie? Chciałabym oficjalnie przedstawić ci mojego chłopaka.
– Mariolciu, córeczko tak się cieszę! Nareszcie! To dlatego siedziałaś w kuchni? O dzwonek, pójdę otworzyć.
– Wojtek? Co ty tu robisz? Wiesz, to niedobry czas. Porozmawiamy innym razem, wybacz, ale spodziewamy się gościa. Idź już proszę.
– Wojtek?! Już jesteś? Mamo, znasz Wojtka, sama mówiłaś, że jest miły, inteligentny, a czas w jego towarzystwie mija niezwykle szybko. Miałaś rację. Wojtek jest cudowny.
– Ale co z Pawłem, Mariolka?!!!
– Wiesz, Pawłowi gacie pierze matka, a Wojtek jest już samodzielny.
___
10.2020.