Nie – powiedział stanowczo, zdejmując z ramion jej dłonie
No, jasne, że nie – odpowiedziała prostując się nieznacznie – Tylko cię całuję, nic więcej
Muszę to skończyć na jutro – odparł zagniewany, stukając palcem w stertę papierów
Dobra, to idę – odparła obrażona i pochyliła się, by połaskotać językiem jego szyję
Zamknął oczy i zatracił się w pieszczotach
Była uparta i stawiała na swoim, ale lubił to
Do czasu
Więc już idziesz – zapytał z wciąż zamkniętymi oczami
Idę – przysunęła się bliżej i nieskromnie rozsiadła na jego kolanach
Drgnął
Zacisnął ręce na szyi
Nienawidzę, kiedy mi się przeszkadza – mruknął i zszedł do chłodni przygotować nowe miejsce
__
2017./edycja 06.2021.