Dom

Loading

dom na przedmieściach miasta
dom, w którym przyrastam
mury, belki i szkło
gniazdo, dziupla mój dom
karmię dom emocjami
dobrymi i złymi słowami
głaszczę ściany o świcie
one znają me życie

dom zasłonięty od wewnątrz
intruz nie zajrzy tu z zewnątrz
podłogi skrzypią stężone
ciężarem są już zmęczone
a sufit pnie się wysoko
na wszystko ma z góry oko
kominem lecą wzruszenia
złości na miałk do spalenia

dom na przedmieściach miasta
dom, w którym przyrastam
mury, belki i szkło
gniazdo, dziupla mój dom
nie sprzedam
nie oddam
nie zburzę
ten dom jest w mojej naturze
gdyby nie ten dom
czmychnęłabym dawno stąd
ślimakiem jednak nie jestem
domu na grzbiet nie wsadzę
kocham ten dom cieleśnie
nic na to nie poradzę

dom na przedmieściach miasta
dom, w którym przyrastam
mury, belki i szkło
gniazdo, dziupla mój dom.

__
24.06.2009. 20.28
(Znalazłam na mailu trochę starych wierszyków)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 + trzynaście =