Cierpienia młodego sutenera

Loading

Mój przyjacielu, którym jesteś dla mnie
a nawet bliższym, niźli familija
los zesłał krzywdę, bo zesłał mi pannę
okrutnie piękną i wściekłą jak żmija

W niej diabeł siedzi i szepcze do ucha
tylko żem w tobie nadzieję położył
ona mi każe tylko siebie słuchać
i nie pozwala, bym inne barłożył

Cóżem ja winien za swoją profesję,
żem w spadku dostał ojcowiznę całą?
ciężar na grzbiecie odczuwam i presję
a stary schedę miał wcale niemałą

Dziewek sto ponad i suma narasta
wszystkie zaś muszę poznać osobiście
wypraktykować, komu która kasta
napiszę wszystko w tym do ciebie liście

Diablica owa, którą opisuję
każe nam Biblię czytać z miłowaniem
łaknące boga panny agituje
i prawie codzień odprawia kazanie

Pomóż mi ojca przyjacielu drogi
zabierz psotnicę, ukryj w domu mniszek
bo stracę wszystko, ostanę ubogim
wejrzyj w mą dolę i słowa, co piszę

Tyś prałat mocarz o potężnych czynach
świętym językiem przemawiasz do ludu,
a dyć lubujesz się w ojca dziewczynach
zatem uczynisz fasadę bez trudu?

Służyć ci będę, do śmierci i dalej
dziewkę podeślę, na każde życzenie
tylko diablicę zabierz jak najdalej
niechaj zakończy o bogu przykrzenie!

___

2019.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − sześć =