Gasł bukoliczny czas beztroski. Na powiekach zasiadły ćmy karmiąc ananke snami.
co mi w duszy gra
Miniaturowe opowiadania z zaskakującą pointą.
Gasł bukoliczny czas beztroski. Na powiekach zasiadły ćmy karmiąc ananke snami.
W końcu nadszedł dzień, który od dawna był nam drzazgą. Staliśmy w ciszy i patrzyli na tych, którzy po nas przyszli.
W jasnym, dużym budynku pokaźna grupa osób o przeróżnej płci, wieku, koloru skóry
Od rana krzątałam się po domu przeznaczając wolny dzień na zaległe prace.
nie – powiedział stanowczo, zdejmując jej dłonie
no, jasne, że nie – odpowiedziała