okruchy

Loading

jesteś tam czekasz chciałabym
wybacz sama iść nie mogę

szkicuję miłość

Loading

siedzimy pod dębem
którego rozłożysta korona niczym szmaragdowe
niebo nęci nasze pragnienia
cicho płoniemy
zamknięci w swoich dłoniach

cyklotymia

Loading

gdy zaczynam procedurę
stukam palcem w klawiaturę
głodna jestem wszystkich liter
jak żydowskiej śmierci hitler