jest odludna przestrzeń nad którą
latają wygłodniałe harpie wydrapujące
pazurami drogę na Olimp
co mi w duszy gra
jest odludna przestrzeń nad którą
latają wygłodniałe harpie wydrapujące
pazurami drogę na Olimp
pamiętasz kochany, jak byliśmy młodzi?
o sercach odważnych, żarliwych, otwartych
gorące umysły musieliśmy chłodzić
pamiętasz kochany, jak byliśmy młodzi
leciutką, jak piórko brałeś mnie na ręce.
śmiejąc się mierzwiłam twoje krucze włosy
lubiłeś oglądać mnie w żółtej sukience.
Darł się w środku nocy jakiś kretyn, a później stuk puk stuk puk.
miała argusowe oczy w kolorze
grynszpanu
siedziała pod drzwiami pokoju
sycząc na każdego kto się zbliżył
świat to w końcu zauważył
choć przez lata lekceważył
że jest grupa, że istnieje